czwartek, 24 kwietnia 2008

O postrocku szerzej

Mojego autorstwa. Trochę lami, ale generalnie zawiera to, co miał przekazać.  Ale nie opisałem Mogwaia szerzej. A mój kot lubi ten zespół. W każdym razie miaucząc naśladuje brzmienie w piosence "Mogwai Fear Satan". Głupie stworzenie. ale nie o kocie. Enjoy it.



Post rock (lub postrock, używane zamiennie) - styl muzyki rockowej lat rozpoznany w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku.
Termin post rock był używany jako zbiorcza nazwa dla tych grup, które używając tradycyjnych dla muzyki rockowej instrumentów, tworzyły muzykę wychodzącą poza paradygmat rocka (często włączając do niej elementy jazzu, muzyki elektronicznej i tanecznej).
Post rock to przede wszystkim rozbijanie i rozciąganie znanych akordów, barw, motywów znanych z popularnej muzyki gitarowej - tak, aby wytworzyć zupełnie nową płaszczyznę, na której prosta melodia przemienia się w przestrzenną, orkiestralną całość.
Innymi słowy - Muzyka, która odeszła od podstawowych kanonów muzyki rockowej, takich jak ciężkie riffy, solówki. Muzyka emocji, wywierająca nierzadko bardzo silny wpływ na odbiorcy, jest muzyką na którą trzeba mieć czas i czuć pewien klimat, muzyką najczęściej niezrozumianą przez resztę społeczeństwa ("Ale to nudne, to ma 7 minut i ani jednego słowa, gdzie w tym sens, w kółko to samo" itp.), muzyką piękną acz mało znaną, nie pasującą w każdą chwilę, za to świetnie wypełniającą pewne momenty. Nie jest muzyką na imprezy, ale muzyką do posłuchania w spokoju, zaciszu. Post rock to dla mnie również wszystko to, co nie posiada zwykłej natury piosenkowej. Wszystko to, gdzie słyszymy brzmienie gitary (głównie przepuszczonej przez efekty), często dźwięki nieinstrumentalne, odczuwamy niekonwencjonalne podejście do struktury utworu, na przykład nieistniejące już w muzyce rozrywkowej crescendo, długie, kilkuminutowe wstępy.

Osobiście wyróżniam dwie odmiany postrocka. Tą ciekawą, graną przez intrygujące kapele, oraz tę nudną, schematyczną, wciąż powtarzaną. Zauważam sporą rozbieżność stylistyczną wielu zespołów. Mianowicie mógłbym podzielić post rock na ten tworzony pod wpływem jazzowych inspiracji i jazzowej wrażliwości, oraz drugi - bazujący na formie budowania napięcia, muzycznych kontrastów, crescendo, nietypowych podejść do brzmień, zastosowań instrumentów ( np. często stosowane przez Sigur Rós granie na gitarze elektrycznej za pomocą smyczka, czy granie na pile do cięcia drzew), obfitującej w różne muzyczne smaczki, zrozumiałe tylko dla fanów gatunku. Osobiście uznaję, iż drugi styl jest doskonalszy, ciekawszy, mający więcej "Postrocka w Postrocku".

(...) 

Wśród fanów tego gatunku prym wiedzie zespół "Godspeed You! Black Emperor", którego F♯A♯∞ osobiście uznaję za coś wybitnego. Tutaj właśnie pojawia się wspomniane na wstępie budowanie napięcia - kilka minut narastającego brzmienia oraz wybuch. "Zagranie" mało popularne w muzyce "rozrywkowej", dziś idea postrocka opiera się na budowaniu właśnie w ten sposób nastroju w muzyce. Oczywiście nie jest to wyznacznik i podstawowa reguła, wystarczy spojrzeć na zespoły typu Mono, choćby piosenka "Mere Your Pathetique Light" - Ponad sześciominutowy utwór, skonstruowany na podstawie kilkunastosekundowego fragmentu, wielokrotnie powielonego, do którego dodawane są kolejne brzmienia, choćby skrzypce. Z kolei zespoły takie jak Yndi Halda, poniekąd jeden z moich ulubionych zespołów , - Tworzą niesamowicie rozbudowane, dochodzące nawet do 20 minut utwory, łącza w sobie zarówno crescendo w stylu GY!BE ( Goodspeed You! Black Emperor) z minimalizmem Mono ( co prawda, Mono również tworzy dłuższe kawałki, nawet 10 minutowe). W tej odmianie postrocka charakterystyczne są instrumenty. Gitara ( zarówno zwykła jak i elektryczna) powoli traci na wartości( Chić niezawsze - Choćby Yndi Halda, gdzie "elektryki" grają "pierwsze skrzypce"), głównie przez coraz to większy wpływ gitary basowej, która czasami całkowicie wypiera inne rodzaje gitar z utworu. Prawie absolutny brak pianina oraz jakichkolwiek klawiszy ( Wyjątek: Sigur Rós - Hoppipola), Spontanicznie perkusja (Np. GY!BE, Yndi Halda). Za to pozycją wręcz obowiązkową, nieczęsto właśnie przez to dającą utworowi niespotykany, melancholijny wydźwięk są skrzypce ( Mono i znów Yndi Halda). Zarówno w grze smyczkowej jak i piccicato często spotykane są w piosenkach. Kolejnym elementem piosenek Postrockowych jest wokal, a właściwie jego brak. Oczywiście, są zespoły, takie jak choćby Sigur Rós, w których wokal ( w wypadku Sigur Rós jest to falset wokalisty) jest intergralną cześcią piosenenki, czy choćby na Gregor Samsa, w którym prowadzony jest charakterystyczny, damsko - męski wokal ( Gregor Samsa - Even Numbers) lecz jest to "towar deficytowy" w tym gatunku. Wystarczy spojrzeć na zespoły takie jak 65daysofstatic (65daysofstatic - Mean Low Water), Explosions in the Sky (Explosions in the Sky - Slow Dance), czy Caspian (Caspian - Moksha) - Zespoły te "nie grzeszą" wokalem - Nie jest znana mi żadna piosenka tych zespołów, na której pojawia się choćby słowo. A jest to tylko czubek góry lodowej, jaką jest rozległa siatka zespołów Postrockowych.

Czytając ten artykuł nasunąć się może pytanie - Dla kogo jest ta muzyka? Dla młodych ludzi, wciąż szukających "swoich" rytmów? Raczej nie. Postrock jest na pierwszy rzut oka muzyką straszliwie nudną, bezwartościową - Młodzież szuka zazwyczaj energicznych, mocnych brzmień, jakich zapewnia im techno czy heavy metal. Nie zatrzymuje się przy postrocku ( kierunku, którego z resztą trudno odkryć przez przypadek), gdyż mając do wyboru melancholię lub energię, zazwyczaj wybiera się to drugie. Czy to muzyka dla ludzi starszych? Już prędzej. Mając już określone zainteresowania muzyczne, ludzie dorośli obracają się w kręgach muzyki, która im odpowiada. Zazwyczaj są to zespoły znane, których piosenki często puszczane są w radiu, na audycjach ( takich jak na przykład nie istniejący już program "Trójkowy Ekspres"). Ludzie dorośli cenią swój ograniczony pracą i rodziną czas - ciężko im znaleźć dłuższą chwilę, aby szukać muzyki, którą mogą usłyszeć w radiu. A postrock w radiu jest jak "Radio dzieciom" w telewizji - nie istnieje.


Tak więc dla kogo jest postrock? Dla ludzi z pasją. Nie jest ważny wiek, płeć, a to, czego człowiek wymaga od siebie, od muzyki której chce słuchać. Jest dla osób, które chcą poświęcić trochę czasu, aby odkryć małą wysepkę na morzu muzyki, postrockiem zwaną. Drugie tyle czasu, aby zapoznać się z tą muzyką, rozeznać co jest dobre, a co złe. Całe swoje życie przed sobą - aby słuchać, zrozumieć, podzielić się tą muzyką z innymi. Bo warto poświęcić czas na muzykę nietuzinkową, odrywającą się od "plastikowej" muzyki rozrywkowej, nie posiadającej nic ponad pustych uderzeń w struny. Nie posiadającej przekazu, nie posiadającej "duszy".


Się Robaszkiewicz rozpisał. Jak ktoś to przeczyta, to miło. Tylko proszę, nie komentujcie tego, jeśli się wam nie chciało przeczytać,  i nie zjezdżajcie tego,  jeśli nie podoba się wam ten styl.
Chyba napisze o minimaliźmie wkrótce.

9 komentarzy:

Malwina pisze...

Talent do pisania to ty masz, nie da się ukryć... ;) śmieszne tylko jest to że z matematycznej części testu pewnie bedziesz miał więcej pkt ;) Pozdro :*

Unknown pisze...

Ej Królu. jednak mimo wszystko nie mozna stawiać postrocka na pierwszym miejscu. Chciałabym zebyś napisał jeszcze co Cię wkurza w NIM NIM.
A w ogóle to klasyfikowanie muzyki jest tak jak z szufladkowaniem. Bo Doda nie bedzie mogła nigdy zagrać czegoś niekomercyjnego, bo bedzie to doda. To złe jest.
Tak też... na majspajsie jest najczęściej uszczuplenie do 3 gatunków.
Ale kto mi K***A wytłumaczy czym sie różni : nu-metal od rapcore'u... no ja nie wiem.
A alternatywą jest zarówno Urszula Dudziak jak i Lech Janerka.
I teraz o co chodzi? chodzi o to żeby zadac sobie pytanie: alternatywą do czego do cholery?!

To wszystko jest takie cholernie trudne że ide się pociąć...





Is that alright?
Give my gun away when it's loaded
Is that alright?
If you don't shoot it how am I supposed to hold it


Generalnie szukaj tej piosenki, boć ona piękna jest CHYBA

Adam von Żyd pisze...

Hmmm czyżby praca semestralna z muzyki?:D Znam panią nade mną?:P Zgadzam się w zupełności. Muzyka nie powinna być wkładana do worków z etykietkami nu-metal, death metal, classic metal i inne. Klasyczną dzieli się na epoki ale i tak, mimo że Bach i Vivaldi pisali obaj w baroku, od razu wiadomo czy dany utwór jest Antonia, czy Jasia:D Każdy zespół jest na swój sposób wyjątkowy i ja go toleruję pod warunkiem, gdy nie wymyśla dla siebie oddzielnego stylu(bo chce być fajny) Mam nadzieję, że się nie gniewasz za klasykę na twym koszernym blogu i moją obecność na nim-nadzieja, że nie zepsułem koszerności.

Alek pisze...

@ Ols: Damien Rice nie?
Ej ta babka ma wokal jak Allanis Morrisette, tak mi się kojarzy.A wokal kolesia z wokalistą z Bright Eyes.
Ale kto ale kto ale kto i gdzie i gdzie i gdzie napisał, że jam tylko postrocka słuchacz. A ja lubię też indie, nawet elektronikę. A pisze o postrocku, bo chyba ze wszystkich tych gatunków, jest najmniej znany, a uważam że jest godny większego rozgłosu. A co do wkurzania - Taka z deka irytacja czasem, bo utwóru, mającego minut naście, nie zawsze da się posłuchać w pełni, ktoś Ci przeszkadza i dupa. Czasem też nie lubię, jak taka piosenka rozwija się np. w 11 minucie, a są i takie. Co do Dody - gra muzykę rozrykową i jest popularna, przez co na swój sposób wyznacza też jakieś reguły na rynku muzyki tego rodzaju. Każda jej piosenka (wg mnie oczywiście) jest nastawiona na zysk. A czy zaśpiewa balladę, czy podrze ryja wraz z Behemothem, wciąż będzie TĄ Dodą, rozpoznawaną i może jej piosenki, w zamierzeniu nie komercyjne i tak sie takimi staną, bo nie można inaczej.
I baw się dziś na balu.
Teraz do Adama. Koszerności bloga nie naruszyłeś, ba, wdzięcznym, żeś sKoMmCiOfFaU bLoGgAsQa.
Pani nad Tobą? Nie, nie znasz Oli, ale zawsze można to nadrobić.
Etykiety są jak z Dodą - często nie są nadawane przez zespół, ale przez fanów, dziennikarzy etc.
I zaraz comment będzie dłuższy od wpisu. Nie wyczerpaliśmy tematu. Wywiązał siedyskusja, więc pisać. Na razie tyle, NAr!

lldreamerll pisze...

No to ja, a właściwie MY także 'wtrącimy' się do konwersacji na temat jakże szlachetnego postrocka. Raczej nie nasz gatunek muzyki, aczkolwiek całkiem przyjemne, szczególnie "dash & blast".
Nie ma tyle weny, by rozpisywać się jak Ola, tak więc Biały Inkwizytorze będziemy kończyły.
Pozdrawiamy Cię Samozwańczy Królu Postrocka :) Przesyłamy "bu$$$iAKI", a żeby było bardziej "jezzy" to bu$$siaki będą "RoOsHoFfFe" ; )
Koleżanki A.normalny G.łuptasek i R.ozkoszna K.ukiełka ;)

Unknown pisze...

Drogi panie Aleksandriejewie... Nie rozumiem, dlaczego piszesz w taki sposób, jakby cała reszta społeczeństwa nie domagała na umyśle, bo ja osobiście, jak pierwszy raz słuchałam Yndi Haldy nie uznałam tego za nudne (ale też nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna, żeby było jasne :P), ale poza tym, to bardzo podoba mi się idea Twojego bloga. Wielkie brawa za to, że nie dałeś się sPOPizować i nie założyłeś pamiętnika. Z resztą... co ty byś tam w nim pisał... :P (No dobra, nie będę cham, nie?)
A co do muzyki... Osobiście zgodzę się chyba z niektórymi przedmówcami. Nie toleruję wszystkich tych śmiesznych podziałów. Sama dzielę muzykę tylko na dobrą i złą.
Jeśli chcielibyśmy dzielić muzykę jakoś inaczej, to trzebaby czasem zafundować osobne kategorie dla każdego lepszego zespołu. Wyrażenie "dobry zespół" należeć się powinno bowiem tylko takiemu, który coś do muzyki wnosi, a więc coś nowego tworzy... Z resztą, zauważ, Alek, że zazwyczaj jest tak, że w tych mniej znanych "szufladkach muzycznych" są tylko sami twórcy i kilka zespołów bawiących się w naśladowanie.
Są oczywiście pewne naturalne podziały, które nie sposób kwestionować, ale... po co się rozdrabniać? Czy to nie jest trochę ograniczanie samych siebie?

Pozdrowionka dla wszystkich, i przepraszam, że takie długie, mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe...

Zoha pisze...

Masz całkowitą racje ;). Post rock to wspaniała muzyka. Stosunkowo niedawno ją odkryłam. Zaczęłam od Sigur Rós, ale teraz słucham też m.in. Explosions in the Sky oraz Mogwai. Kiedyś uważałam, że utwory instrumentalne sa nudne, ale teraz - gdy mój gust muzyczny jest już w miare wyrobiony, to doceniam takie kawałki. Coś wspaniałego. Sama bym chciała załozyć jakiś zespół, coś postrockowym brzmieniem, Pink Floydami a King Crimson. Pozdrawiam :)

Alek pisze...

@ Zoha:
Znam Cię?
Jedna z pierwszych dziewczyn, która zna postrocka.
Krzyżówki takich zespołów już istnieją, ale wychodzi cośna wzór piosenki:
Mashinae Supremacy - Zogrim Ate My Hamster, pobrzmiewa elektroniką. A Crimsoni mieli na niektórych piosenkach wokal.

Malwina pisze...

Aluś, może jakaś nowa "nocia"? xD ByŁoBy To SwEeTa$nE xD BuZiAm :* ;)